CATRICE - LAKIER DO PAZNOKCI GOLD EFFEKT
Hej!
Dziś na tapetę wchodzi tradycyjny lakier do paznokci. Lakier, na którego punkcie oszalałam. Od kilku tygodni na moich paznokciach gości niezmiennie ten sam :) Tylko zmywam i nakładam ponownie. I nie, nie znudził mnie. Szaleństwo!
Jest to seria Gold od Catrice. W serii tej występuje 8 odcieni lakierów. Są to lakiery o błyszczącym wykończeniu z drobinkami, które są jednokolorowe lub multi w zależności od wybranego odcienia.
Jest to bardzo dobrze kryjący lakier, który nie smuży się i nie zostawia zacieków. Wystarczą dwie cienkie warstwy by uzyskać świetne krycie. Plusem jest dość szybkie wysychanie. Pędzelek jest idealny. Dawno tak łatwo i przyjemnie nie malowało mi się paznokci.
Mój kolor to 07 Lustrous Seduction- jest to dość ciemny bordowo-fioletowy kolor z przepięknymi drobinkami. Wygląda dobrze zarówno w świetle dziennym jak i sztucznym oświetleniu . Nie jest to kiczowaty błysk. Za dnia drobinki są delikatnie widoczne i maja srebrno-różowo-fioletowy kolor. Za to w sztucznym świetle mienią się wieloma kolorami. Więc niezależnie od pory dnia kolor robi wrażenie.
Ponieważ jest to tradycyjny lakier nie wymagam do niego dużej trwałości. W pracy gdzie całe nie uderzam palcami o klawiaturę komputerową pierwsze odpryski zauważam po 2 dniach - jednak są one tylko na samych brzegach i nie wygląda to jeszcze bardzo źle. Cudowne w tym lakierze jest to, że gdy pojawiają się te odpryski możemy uratować sytuację kładąc kolejną warstwę lub zamalować tylko braki i paznokcie wyglądają jak nowe.
Najbardziej obawiałam się, że zmywanie go będzie się odbywało w męczarniach bo wiadomo jak lakiery brokatowe lub z odrobinkami fatalnie się zmywają. Jakże wielkie było moje zaskoczenie gdy lakier bez problemu zszedł bez potrzeby większego pocierania czy namaczania paznokci w zmywaczu.
Dla mnie paznokcie z efektem glamour jaki daje mi ten lakier jest fantastyczny. Już wiem, że zaopatrzę się w kolejną buteleczkę " na zapas " gdyby okazało się, że po sezonie świąteczno-sylwestrowym zniknie z półek.
Ah! Jak ja żałuję, że zdjęcia nie są w stanie oddać tego co można zobaczyć na żywo. Zachęcam do wybrania się np. do Hebe i pooglądać :)
Marta









Komentarze
Prześlij komentarz